Minęło trochę czasu, odkąd Newt zaczął ją oprowadzać po miejscu, które tubylcy nazywali Strefą. Mareena słuchała go uważnie, chcąc zapamiętać jak najwięcej z tego, co mówił chłopak, by nie zadawać później głupich pytań.
Opowiadał jej o tym, kto pełni jaką funkcję i poinformował ją, że ona też będzie musiała sobie jakąś znaleźć. Kiedy opowiedział jej o rzeźnikach, niemal ją zemdliło, a on widząc to natychmiast przestał o tym mówić. Najprzyjemniejszą pracą wydawało jej się kopanie grządek i sadzenie roślin, czyli coś, bycie kimś, kogo nazywano tutaj Kopaczem, a także opatrywanie ran, czyli zostanie Plastrem.
-A to? - wskazała ogromne ściany, które zamykały Streferów, mieszkańców Strefy, w dużym kwadracie zieleni. -Co to jest? Po co?
Newt spojrzał niechętnie na szare ściany, nie wyglądało na to, by chciał o tym rozmawiać.
-To ściany odgradzające nas od labiryntu - powiedział. - Wrota zamykają się na noc, chroniąc nas przed Dozorcami.
-Kim są Dozorcy? - zapytała wyraźnie zaciekawiona.
-Dowiesz się w swoim czasie, Świeża.
-Nie nazywaj mnie tak - powiedziała nieco zdenerwowana. To, że nie pamiętała swojego imienia nie znaczyło, że mają się do niej zwracać w taki dziwny sposób.
Newt uśmiechnął się szeroko, patrząc na nią, po czym odwrócił wzrok, patrzył w jakiś punkt w oddali.
-Nazywamy tak każdego nowego. Przybywają co miesiąc, więc przez ten czas będziemy cię nazywali "Świeża". Później będziemy tym gnębić następnego przybysza.
Skinęła głową na znak, że rozumie. Później Newt przedstawił jej członków Rady, którzy byli jednocześnie opiekunami jakiejś sekcji. Winston, Opiekun Rzeźników był nieco dziwny i Mareena nie do końca wiedziała, czy go lubi. Za to Opiekun Kopaczy, Zart, wydawał się bardzo miły. Jeff, Opiekun Plastrów był sympatyczny i zapraszał ją do swojej sekcji z szerokim uśmiechem na ustach. Gally, Opiekun Budowlańców, siedział gdzieś daleko, nie sprawiał wrażenia zainteresowanego rozmową. Patrzył na Mareenę z niechęcią, a jego wzrok mówił "Kolejna dziewczyna, nie przyda się".
-Codziennie będziesz pracowała w innej sekcji, aż się na coś nie zdecydujesz - powiedział Newt, kiedy już odeszli od grupki opiekunów.
-Na pewno nie zdecyduję się na rzeźnika, nie ma mowy - powiedziała.
Chłopak zaśmiał się, spojrzał na nią.
-W porządku, oszczędzę ci tego - powiedział.
Chyba ją polubił.
Dziewczyna zauważyła, że Newt utyka, ale stwierdziła, że nie powinna o to pytać. Chłopak chyba to zauważył, bo spojrzał na nią z wdzięcznością.
-Panują tutaj różne zasady - mówił. - Szczególnie pierwsze dwie są ważne. Pierwsza to "Nie krzywdź Streferów", a druga "Nigdy nie wchodź do labiryntu".
Kiedy skończył mówić, Mareena zauważyła chłopca wybiegającego z wrót labiryntu. Spojrzała na Newta, a on skrzywił się nieco.
-To jakiś wyjątek? - zapytała.
-Nie - odpowiedział. -Minho jest Opiekunem Zwiadowców. Codziennie rano razem z innymi Zwiadowcami wchodzi do labiryntu i bada go, a później wraca przed zmrokiem, zanim wrota się zamkną.
-A jeśli ktoś zostanie w środku?
-Ten już nigdy stamtąd nie wyjdzie.
piątek, 19 stycznia 2018
czwartek, 18 stycznia 2018
Od Mareeny - Początek
Obudziła się w ciemnym miejscu, a gdy spróbowała się podnieść zobaczyła, że jest zamknięta w dużej skrzyni, która szybko poruszała się w górę. Gdzieś obok niej znajdowały się klatki ze zwierzętami, słyszała ich ciche odgłosy przerażenia. Nie dziwiła im się wcale, sama była zdezorientowana i przerażona zaistniałą sytuacją. Skąd się tam wzięła? Kto ją tam wsadził? W jakim celu?
Nagle skrzynia zatrzymała się, a dziewczyna upadła na jej twarde podłoże, wydając z siebie cichy jęk, gdy poczuła ból w łokciu. Pudło zaczęło się otwierać, pierwsze promienie światła nieśmiało zajrzały do jego wnętrza, oślepiając dziewczynę. Zasłoniła oczy dłonią, a gdy już przyzwyczaiły się do światła opuściła ją. Nad sobą zobaczyła grupę ludzi gapiących się na nią. Wyglądali, jakby to wydarzenie nie było dla nich żadną nowością.
Jeden z chłopców, ten o rudych włosach, spuścił do skrzyni koniec długiej liny i spojrzał na przybysza.
-Chodź, wyciągnę cię - powiedział, po czym wykonał ponaglający ruch ręką.
Dziewczyna podniosła się szybko i podeszła do liny, obwiązała się nią w pasie i chwyciła ją, po czym spojrzała w górę. Chłopak sprawnie wciągnął ją na górę, a później pomógł jej rozwiązać supeł, który zrobiła. Przybyszka rozejrzała się, nie wiedząc, o co chodzi. Wszyscy patrzyli na nią, nie wydając z siebie żadnego dźwięku.
-Gdzie... gdzie ja jestem? - zapytała po chwili.
Wszyscy spojrzeli na rudowłosego chłopca, jakby on jako jedyny wiedział, gdzie są i dlaczego.
-Wszystko ci wyjaśnię, kiedy tylko nasz dowódca cię obejrzy.
Obejrzy? Co to ma znaczyć? Nie jest towarem, który można oglądać. Rozejrzała się, patrząc na twarze ludzi i starając się odgadnąć, który z nich może być dowódcą.
-Odsunąć się! - rozległ się donośny głos, który musiał należeć do człowieka, który sprawuje pieczę nad tym wszystkim.
Przez tłum przepychał się wysoki chłopak o ciemnej karnacji. Jego twarz nie wyglądała zbyt przyjaźnie. Stanął przed nią, skrzyżował ręce na piersi i zbadał ją wzrokiem, oglądając ją trzy razy z góry do dołu.
-Witaj w Strefie, Świeża - powiedział, a na jego twarzy pojawił się mały uśmieszek. - Jestem Alby, przewodniczę resztą sztamaków. Ten tutaj - wskazał rudego. - To Newt, zastępuje mnie, kiedy ja nie mogę się tym wszystkim zająć. On wprowadzi cię w temat. Potrzebuję jeszcze jednej informacji, a mianowicie, jak masz na imię?
Nagle dziewczyna zdała sobie sprawę z tego, że nie pamięta, jak ma na imię. Nie wiedziała jak się nazywa, nie pamiętała imion rodziców ani przyjaciół, ani nawet ich twarzy.
-Ja... nie wiem - powiedziała patrząc na niego.
-Zdziwiłbym się, gdybyś pamiętała - powiedział. -Na początku nikt nie pamięta. Ale nie martw się, niedługo sobie przypomnisz. No już, do roboty! - krzyknął nagle, a dziewczyna podskoczyła zaskoczona.
Niektórzy rozeszli się, a niektórzy weszli do skrzyni, by wyciągnąć znajdujące się w niej rzeczy i zwierzęta. Tylko ona i ten rudy chłopak zostali, stali tak przez chwilę, patrząc na siebie. Newt, widząc to odchrząknął i uśmiechnął się nieco szerzej.
-Oprowadzę cię - powiedział. -Jeśli nie będziesz czegoś rozumiała nie bój się, mów. Gotowa?
-Chyba tak.
C.D.N
wtorek, 16 stycznia 2018
Blog zostaje oficjalnie otwarty!
Z przyjemnością ogłaszam, że po długim czasie doszlifowywania szczegółów i męczenia się z blogowym czatem The Maze zostaje otwarty! Zapraszam do tworzenia postaci i pisania opowiadań :3
Mareena
Subskrybuj:
Posty (Atom)