Strony

środa, 27 czerwca 2018

Od Maddie cd Mareeny

- Snowball! - zawołała radośnie, przytulając zwierzątko do piersi - Nie uciekaj tak ponownie, przestraszyłeś mnie - skarciła go.
Zart oraz Mareena patrzyli na tę scenę z uśmiechem na twarzy.
- Musisz go bardziej pilnować - powiedziała Mareena. - W Strefie jest dużo osób, które chcą go zjeść.
- Wiem - przyznała. - Teraz na pewno nie spuszczę z niego oka - obiecała.
- Bierzemy cię za słowo - Zart postanowił się odezwać. - Teraz wróćmy do formalności. Chciałaś zostać Kopaczem, prawda?
- Tak! - powiedziała z uśmiechem, postanawiając spojrzeć na chłopaka.
- To świetnie! - przyznał, odwzajemniając uśmiech. - Jako że jesteś jeszcze mała, dam ci w twojej pracy trochę luzu, w porządku?
- Hej! - Mareena żartobliwie się oburzyła. - To nie sprawiedliwe!
- Jest, jak najbardziej - zaśmiał się.
- Nie jestem mała! - Maddie nadęła policzki, tupiąc nogą w ziemię, żeby pokazać swoją irytację.
- Tak, tak. Użyłem złego słowa, wybacz mi - przeprosił.-Nie miałem na myśli, że jesteś mała, a to, że jesteś najmłodsza. Może być?
- Mhm! - skinęła głową.
- W porządku. Zaczniesz jutro z samego rana, zrozumiano?
- Tak jest! - powiedziała z entuzjazmem.
- Dobrze, to ja uciekam. Kto wie, co postanowili zrobić inni pod moją nieobecność - mruknął Zart.- Do zobaczenia jutro - pomachał dziewczynce i odszedł w stronę ogródka.
- Papa! - odmachała mu, po czym spojrzała na dziewczynę.
- To, co teraz robimy? - zapytała zainteresowana.

poniedziałek, 25 czerwca 2018

Od Mareeny cd Maddie

Dziewczyna wstała, chcąc towarzyszyć Maddie i upewnić się, że nie spotka jej znów nic złego. Rozglądała się w poszukiwaniu kogoś, kto mógłby jej wyjaśnić, co się stało z szalonym chłopcem, jednak Strefa opustoszała po tym wydarzeniu.
-Nie ma mojego króliczka! - usłyszała wołanie dziewczynki.
Spojrzała na jej smutną minkę i westchnęła, rozejrzała się w poszukiwaniu małej, białej kulki puchu. Przeszukała wszystkie miejsca w Strefie, jednak nigdzie nie znalazła Snowballa. Jej serce zabiło szybciej, wstrzymała oddech, gdy zdała sobie sprawę z tego, jakiego miejsca jeszcze nie sprawdziła.
-Patelniak! - zawołała, czym prędzej kierując się w stronę kuchni.
Biegła, ile sił w nogach, po drodze niemal taranując Minho, który obejrzał się za nią unosząc brwi z zaskoczeniem. Następnie wpadła na Newta, upadli i potoczyli się kawałek, jednak Mareena szybko wstała i od razu ruszyła biegiem do kuchni.
-Przepraszam! - rzuciła Newtowi przez ramię.
Wpadła do pomieszczenia, hamując na półce z naczyniami, z której zaczęły spadać garnki, gdy w nią uderzyła. To, co jeszcze zobaczyła na półce, to klatka z białym królikiem. Snowball.
-Patelniak, oddaj mi tego królika.
-Ale to na dzisiejszy obiad - odpowiedział chłopak, patrząc na dziewczynę.
-Oddawaj. Tego. Królika - spojrzała na niego groźnie, a on wzdrygnął się i popchnął klatkę w jej stronę.
Uff, mało brakowało, pomyślała. Jeszcze chwila, a Sowball skończyłby jako potrawka na stole Streferów.
Dziewczyna postawiła klatkę przed dziewczynką i otworzyła ją, a królik wykicał z niej i poruszył noskiem.

Od Maddie cd Mareeny

Dzieci nie powinny cieszyć się z tego, że będą posiadać jakieś obowiązki, ale u Maddie było przeciwnie. Nawet jeśli nie znała tych ludzi, chciała tworzyć razem z nimi jakąś społeczność, robić to, co oni, jednocześnie im w tym pomagając. Ruszyła więc przed swoją przewodniczką, chcąc dojść pierwsza do Zarta. Nie miała bladego pojęcia, gdzie mógłby się znajdować ogródek w tym miejscu, jednak była przekonana, że prędzej czy później go znajdzie. W końcu jej oczom ukazało się parę roślinek, więc czym prędzej pobiegła w tamtą stronę.
Dopóki na kogoś nie wpadła.
Nagłe uderzenie kogoś zdezorientowało dziewczynkę tak bardzo, że niepostrzeżenie wypuściła Snowballa z rąk. Spojrzała na chłopaka ze skruchą wymalowaną na twarzy.
- P-Przepraszam, nie chcia... - jej przeprosiny zostały przerwane wraz z mocnym chwytem na jej nadgarstku.
Sygnały ostrzegawcze w jej głowie kazały jej krzyczeć. Tak też zrobiła. Oprócz wrzasku próbowała się wyrwać z jego chwytu, ale był on za silny. Zaczęła panikować, ale z całej siły powstrzymywała się od płaczu. Było tu dużo osób, zapewne ktoś zaraz zareaguje i jej pomoże. Nie myliła się ani trochę. Wydawało jej się, że minęło parę minut, chociaż tak naprawdę było to tylko parę sekund, kiedy rzucono jej się z pomocą. Nie uspokoiło to jednak jej przerażenia i przez całą drogę do Plastrów była pogrążona we wspomnieniach z wydarzenia sprzed kilku minut. Dopiero czyiś głos obudził ją z siedzenia we własnej głowie. Jej mózg zarejestrował przed nią nastolatka o niezwykle jasnych oczach. Nie była pewna, o co pytał, ale żeby nie było, przytaknęła nieśmiało głową. Spojrzała zawstydzona na swoje kolana, próbując się uspokoić. Była już przecież bezpieczna. Nic jej nie groziło. Przytuliła ramiona do swojej piersi, zdając sobie sprawę, że brakuje w nich wcześniejszej miękkości i ciepła...
- Snowball! - krzyknęła nagle, rozglądając się po pomieszczeniu.
Niestety, nie dostrzegła nigdzie swojego zwierzęcego towarzysza. Chciała wybiec z pokoju i znaleźć go na własną rękę, ale jej plany zostały udaremnione przez kolejny chwyt na jej nadgarstku. Ten był o wiele łagodniejszy niż poprzedni i nie pozostawiłby żadnych siniaków. Plus, osoba, która ją złapała, nie miała na twarzy wymalowanego szaleństwa, a delikatny uśmiech.
- Poszukamy go razem, dobrze? - zaproponował Zart.
- Musimy się pośpieszyć - powiedziała tylko, ciągnąć za sobą starszego i większego od niej chłopaka, co spotkało się z rozbawieniem na twarzy Mareeny.

piątek, 22 czerwca 2018

Od Mareeny cd Maddie

Dziewczyna uśmiechnęła się do Maddie, po czym wyciągnęła do niej rękę, jednak ta wolała iść sama. Szybkim krokiem ruszyła w stronę Streferów pracujących przy roślinach. Mareena poszła za nią, starając się nadążyć. Mała była szybka. Kto wie, może z czasem zostanie Zwiadowcą i pomoże im znaleźć drogę na zewnątrz.
Nagle Maddie zniknęła dziewczynie z oczu. Dopiero po chwili usłyszała krzyk dziewczynki i zobaczyła, jak jeden ze Streferów szarpie się z nowo przybyłą.
-Pomocy! - zawołała, jednocześnie rzucając się dziewczynce na pomoc.
Nie znała imienia chłopca, który ją zaatakował. Właściwie to tego dnia pierwszy raz zobaczyła jego twarz.
Pierwszy z pomocą przybył Newt, zaraz za nim Minho, który najwyraźniej miał tamtego dnia wolne od patrolu. Wkrótce wokół nich zebrała się cała Strefa, starając się oderwać chłopaka od dziewczynki. Kiedy podciągnięto jego koszulę, oczom wszystkich ukazała się ogromna, poczerniała rana.
-Użądlony - powiedział Newt, po czym szepnął pod nosem jakieś przekleństwo i odsunął się od chłopca.
Alby nakazał wrzucić użądlonego, cokolwiek to znaczyło, do ciapy, a Maddie zaprowadzić do Plastrów. Mareena, która poczuła się odpowiedzialna za małą, sama ją tam zaprowadziła i czekała, aż Jeff skończy ją oglądać.
-Nic jej nie jest - powiedział po kilku minutach. - Na szczęście. Może ciebie też obejrzę? W końcu też się z nim szarpałaś.
-W porządku - powiedziała, po czym usiadła na miejscu Maddie, akurat, gdy do pomieszczenia wszedł Zart. -O, szukaliśmy cię.
-Wiem, usłyszałem od Minho, że się za mną rozglądasz. O co chodzi?
-Mała chciałaby być Kopaczem.
Zart spojrzał na dziewczynkę i uśmiechnął się do niej przyjaźnie.
-Naprawdę? - zapytał i kucnął przy niej, nawet wtedy był od niej o wiele większy.

wtorek, 5 czerwca 2018

Uwaga!

Blog zostaje zawieszony do 18 czerwca. Powód: wyjazd adminów.